III niedziela Adwentu

Ewangelia na niedzielę 16 grudnia 2018

Szlachetna Paczka

Wystąpienie Jana Chrzciciela
10Pytały go tłumy: Co więc mamy robić? 11A On im mówił: „Kto ma dwa ubrania, niech się podzieli z tym, który nie ma. Kto ma żywność, niech czyni podobnie”. 12Przyszli tez celnicy, aby przyjąć chrzest i pytali go: „Nauczycielu, co mamy robić?” 13A On im odpowiedział: „Nie pobierajcie więcej niż to, co wam wyznaczono”. 14Pytali Go również żołnierze: „A my, co mamy robić?” Powiedział do nich: „Na nikim nic nie wymuszajcie, nikomu też siłą nie zabierajcie, ale poprzestawajcie na swoim żołdzie”.
15Ponieważ lud trwał w oczekiwaniu, a wszyscy zastanawiali się, czy czasem Jan nie jest Chrystusem, 16on tak im odpowiedział: „Ja chrzczę was wodą, lecz idzie potężniejszy ode mnie, któremu nie jestem godny zawiązać rzemyka u sandałów. On będzie was chrzcił Duchem Świętym i ogniem. 17Ma On w ręku szuflę, aby oczyścić swe klepisko i zebrać ziarno do spichlerza. Plewy zaś spali w ogniu nie do ugaszenia”. 18Dawał też wiele innych napomnień i głosił dobrą nowinę ludowi.” .

Ewangelia wg Św. Łukasza, 3, 10-18

A co my mamy robić? Tu i teraz? Może dokładnie to samo, co Św. Jan Chrzciciel powiedział otaczającym Go ludziom? Dzielić się tym co mamy z potrzebującymi. Pod obrazkiem jest link do strony Szlachetna Paczka, gdzie konkretnej rodzinie możemy pomóc w bardzo konkretny i rzeczowy sposób. O innych formach pomocy pisałam niedawno tu:
Kliknij, a pomożesz potrzebującym
A poza tym? Dobrze wykonywać swoją pracę, nie krzywdząc innych. Takie to proste, prawda? Czemu jednak rozglądając się wokół – takie to rzadkie?


http://www.programpartnerski.tolle.pl/pptollegen.php?adid=751

I niedziela Adwentu

Ewangelia na niedzielę 2 grudnia 2018

koniec świata

Zapowiedź dotycząca przyszłości
25Będą też znaki na słońcu, księżycu i gwiazdach, a na ziemi trwoga ogarnie narody bezradne wobec wzburzonego morza. 26Ludzie mdleć będą ze strachu w oczekiwaniu tego, co ma nadejść na ziemi, gdyż moce niebieskie zostaną wstrząśnięte. 27Wtedy zobaczą Syna Człowieczego przychodzącego na obłoku z wielką mocą i chwałą. 28A gdy to zacznie się dziać, wyprostujcie się i podnieście głowy, bo zbliża się wasze odkupienie.
Zachęta do czuwania
34Uważajcie więc na siebie, aby wasze serca nie były ociężałe wskutek obżarstwa, pijaństwa oraz trosk codziennego życia., aby ten dzień nagle was nie zaskoczył. 35Przyjdzie on bowiem nieoczekiwanie na mieszkańców całej ziemi. 36Czuwajcie więc i módlcie się w każdym czasie, abyście zdołali uniknąć tego wszystkiego, co ma się zdarzyć, i mogli stanąć przed Synem Człowieczym.

Ewangelia wg Św. Łukasza, 21, 25-28, 34-36

W kolejną już niedzielę słyszymy zapowiedź końca świata. Przerażająca wizja, wobec której tak naprawdę trudno się przygotować czy nawet oswoić. Jak w obliczu zagłady zachować spokój i podnieść głowę? Jak czuwać i modlić się? Obżarstwo i pijaństwo można sobie darować, ale troski życie codziennego? Czy matka może nie dać dzieciom jedzenia, gdyż zajęta jest modlitwą?
A może nie powinniśmy traktować tych słów tak zupełnie dosłownie? Może nie jest to wcale wybór albo troski życia codziennego albo czuwanie? Istotne jest natomiast to, aby nie przesłoniły nam one tego, co w życiu jest najważniejsze?
Właśnie zaczyna się Adwent. Czas oczekiwania. Przez cały grudzień będziemy zaprzątnięci przedświątecznym zgiełkiem. Czy w pogoni za prezentami, choinką, karpiem i makowcem znajdziemy choć chwilę, aby pójść do spowiedzi? Aby chociaż raz wstać wcześniej i pójść na roraty?

http://www.programpartnerski.tolle.pl/pptollegen.php?adid=265

Jan Chrzciciel przygotowuje przyjście Chrystusa

Ewangelia na niedzielę 17 grudnia 2017

Jan Chrzciciel na pustyni

1 Odwieczne słowo
6
Pojawił się człowiek posłany przez Boga –
miał na imię Jan.
7Przybył on, aby dać świadectwo:
miał świadczyć o światłości,
aby dzięki niemu wszyscy uwierzyli.
8On sam nie był światłością,
lecz miał świadczyć o światłości.(…)
Świadectwo Jana Chrzciciela
19
Takie jest świadectwo Jana, gdy z Jerozolimy wysłano do niego kapłanów i lewitów, aby go zapytali: Kim jesteś? 20Wyznał wówczas, niczego nie ukrywając: „Nie jestem Chrystusem”. 21Wtedy go zapytali: „Cóż więc? Jesteś Eliaszem?”. Odparł im: „Nie jestem”. „Jesteś prorokiem?”. Odpowiedział: „Nie”. 22Zapytali go więc: „Kim jesteś? Chcemy bowiem dać odpowiedź tym, którzy nas wysłali. Za kogo się uważasz?”. 23Jan rzekł:
„Jestem głosem, który woła na pustyni:
Wyrównajcie drogę Pana,
zgodnie z tym, co powiedział prorok Izajasz.
24A wysłannicy byli faryzeuszami. 25I zapytali go: „Dlaczego więc chrzcisz, skoro nie jesteś ani Chrystusem, ani Eliaszem, ani prorokiem?” 26Jan im odpowiedział: „Ja chrzczę wodą, wśród was jednak pojawił się Ten, którego wy nie znacie. 27Wprawdzie przychodzi On po mnie, lecz ja nie jestem godny rozwiązać Mu rzemyka u sandałów”.
28Miało to miejsce w Betanii, na drugim brzegu Jordanu, gdzie Jan udzielał chrztu.

Ewangelia wg Św. Jana 1 , 6-8, 19-28

Czy my dziś nadal musimy prostować ścieżki Panu? W pewien sposób tak. Codzienne życie niesie wiele splątanych wyzwań. Jak im podołać, nie gubiąc przy tym właściwego kierunku?
Zasady Dekalogu są proste – czasem jednak ich bezkompromisowe zastosowanie nie jest lekkie, łatwe i przyjemne.
Kiedyś, już ładnych parę lat temu przypadkowo wpadłam na chwile do nowych sąsiadów. Było to dzień po imieninach pana domu, zaproponowali mi od razu „małego kielicha”. Kiedy odmawiałam – usłyszałam: no co pani, Jehowa? Ten moment zapamiętałam, gdyż zdałam sobie sprawę, że jakoś nie widzę takiego „znaku firmowego” katolików. Słowa: nie kradnę, nie zabijam (itp), gdyż jestem katoliczką – wcale nie są oczywiste i nie wyjaśniają wszystkiego. Może warto jednak próbować? Tak po prostu i bez żadnych uwarunkowań: Kochać bliźnich, gdyż tego przede wszystkim uczy nas Chrystus? Tym bardziej, że jeszcze ostrzej i wyraźniej widać to w naszym stosunku do uchodźców, a także do przeciwników (wrogów?) politycznych. Co się z nami dzieje? Chcemy rechrystianizować Europę? Widząc bliźnich tylko w ludziach białej rasy, heteroseksualistach, o prawicowych poglądach politycznych? No, ale za to pięknie śpiewamy kolędy….

 

http://www.programpartnerski.tolle.pl/pptollegen.php?adid=699

Przygotujcie drogę Panu

Ewangelia na niedzielę 10 grudnia 2017

Przygotujcie drogę Panu

1 Przepowiadanie Jana Chrzciciela
1
Początek Ewangelii Jezusa Chrystusa, Syna Bożego.
2Tak napisał prorok Izajasz:
Oto wysyłam mojego posłańca przed Tobą,
aby przygotował Twoją drogę.
3Głos, który woła na pustyni:
Przygotujcie drogę Pana!
Wyprostujcie Jego ścieżki!
4Jan chrzcił na pustyni i głosił chrzest nawrócenia dla odpuszczenia grzechów. 5Przychodzili do niego ludzie z całej judejskiej krainy i wszyscy mieszkańcy Jerozolimy; wyznawali swoje grzechy, a on chrzcił ich w rzece Jordan. 6Jan nosił ubranie z wielbłądziej sierści i skórzany pas na biodrach. Żywił się szarańczą i miodem dzikich pszczół. 7Głosił: „Idzie za mną potężniejszy ode mnie, a ja nie jestem godny, aby schylić się i rozwiązać rzemyk u Jego sandałów. 8Ja ochrzciłem was wodą, a On będzie was chrzcił Duchem Świętym”.

Ewangelia wg Św. Marka 1 , 1-8

Święty Marek zaczyna swoją Ewangelię odwołując się do Starego Testamentu i przepowiedni proroków odnoszących się do Jezusa.
Zastanawiam się, dlaczego Żydzi nie zobaczyli w Jezusie Mesjasza? Podobno najtrudniej być prorokiem w własnym kraju, ale przecież Jana Chrzciciela słuchali. Był dla nich autorytetem, szanowali go i wierzyli, że mocą swojego chrztu odpuszcza im grzechy. Jan Chrzciciel był dla nich po prostu prorokiem. I z pewnością cenili go również za to, że swoim własnym życiem udowadniał, że Bóg jest dla niego najważniejszy. Prowadząc bardzo surowy tryb życia, nie dbając o własne wygody, a tym bardziej bogactwo, był w pewien sposób niedoścignionym wzorem.
A haj to wygląda dziś? Chyba tęsknimy za takimi autorytetami. Gdy na czele Kościoła stanął papież Franciszek znany z tego, że nie dba o bogactwa i zaszczyty, wierni od razu go pokochali.  Tym bardziej, że stanowi to wielki kontrast w stosunku do wielu hierarchów Kościoła. Kilka lat temu głośna była sprawa jednego z dostojników w Niemczech, który został odwołany ze stanowiska, gdyż za ogromne pieniądze zaczął budować sobie pałac. Na naszym krajowym podwórku też często zdarzają się przypadki np. luksusowych limuzyn jakimi poruszają się niektórzy kapłani czy biskupi. Papież Franciszek co chwilę przypomina o tym, że nie tak powinno być. I moim zdaniem ma rację. Wprawdzie nie oczekuję włosienicy czy żywienia się odpadami, ale nadmierne, rzucające się w oczy bogactwo jakoś mało świadczy o tym, że własnym życiem świadczymy o Ewangelii.


http://www.programpartnerski.tolle.pl/pptollegen.php?adid=772

Czuwajcie, bo nie wiecie, kiedy pan domu przyjdzie

Ewangelia na niedzielę 3 grudnia 2017

krwawy zamach w Bombaju

Konieczność czuwania
33
„Miejcie oczy szeroko otwarte, czuwajcie, gdyż nie wiecie, kiedy nadejdzie odpowiedni czas. 34Podobnie jak z człowiekiem, który udał się w podróż. Zostawił swój dom, powierzając sługom staranie o wszystko. Każdemu wyznaczył zajęcie, a stróżowi kazał czuwać. 35Dlatego czuwajcie, bo nie wiecie, kiedy pan domu: wieczorem czy o północy, w czas piania kogutów czy o wschodzie słońca, aby przychodząc nagle, nie zastał was śpiących! 37To, co wam mówię, mówię wszystkim: Czuwajcie!”

Ewangelia wg Św. Marka 13 , 33-37

Niby wszyscy wiemy, że nasze życie doczesne nie jest wieczne, ale jakoś na co dzień trudno myśli się o tym, że moglibyśmy nie doczekać następnego ranka. Kiedyś, za wiele lat, gdy będziemy starzy, schorowani….
Dzisiejsza Ewangelia przypomina nam, że musimy być gotowi. Już teraz, jutro, za rok. I jeśli trzeba – przez najbliższe kilkadziesiąt lat. Co to jednak oznacza? Przecież nie możemy usiąść i modląc się, czekać na koniec świata. Co jakiś czas docierają do nas wieści ze świata, ze robią tak niektóre sekty. Gdy wyznaczony przez nich termin Apokalipsy nie nadchodzi – dochodzi do zbiorowych samobójstw. Musimy normalnie żyć, czekając na tę chwilę, gdy Pan przyjdzie.
Współczesny świat jest bardzo niespokojny. Ludzkość chwilami sprawia wrażenie, że na własną rękę chce wyręczyć Pana Boga i zafundować nam koniec świata. Tak często dochodzą do nas wieści  zamachach terrorystycznych, katastrofach, klęskach żywiołowych. Nagle, niespodziewanie załamuje się życie wielu ludzi.
To wszystko gdzieś daleko, ale przecież my też nie żyjemy w bezpiecznym azylu, wolni od wszelkich klęsk i wypadków. Letnie burze i tornada rujnujące domy w Polsce powoli wchodzą już do naszej rzeczywistości tu i teraz. A codzienne doniesienia z naszych dróg, gdzie zabici i ranni w wypadkach samochodowych są już stałym elementem statystyk? A przecież każdy z tych przypadków to konkretny człowiek. Ilu z nich było przygotowanych na spotkanie z Bogiem, który ich wezwał? Nagle i niespodziewanie? I niezależnie od tego, że byli młodzi i „całe życie mieli przed sobą”. Reklamacji składać nie można….
Czuwajmy, bo nie wiemy, kiedy Pan przyjdzie. Lub kiedy nas wezwie do siebie – pojedynczo, bez końca świata, który dalej będzie istniał i pędził, choć już bez nas.


http://www.programpartnerski.tolle.pl/pptollegen.php?adid=766

Nieznany dzień przyjścia Syna Człowieczego

Ewangelia na niedzielę 27 listopada 2016


Przyjście Syna Człowieczego


Nieznany dzień przyjścia Syna Człowieczego
37
Z przyjściem Syna Człowieczego będzie podobnie jak było za dni Noego. 38W tamtych czasach przed potopem jedli i pili oraz żenili się i wychodziły za mąż aż do dnia, w którym Noe wszedł do arki. 39I nie spostrzegli się, kiedy przyszedł potop i wszystko pochłonął. Tak również będzie, gdy przyjdzie Syn Człowieczy. 40Wówczas dwóch będzie na roli: jeden bedzie zabrany, a drugi pozostawiony. 41Dwie będą na żarnach: jedna będzie zabrana, a druga pozostawiona.
42Dlatego czuwajcie, bo nie wiecie, którego dnia przyjdzie wasz Pan. 41Zważcie na to, że gdyby gospodarz wiedział, o jakiej porze nocy przyjdzie złodziej, na pewno by czuwał i nie pozwoliłby mu włamać się do swojego domu. 44Dlatego też i wy bądźcie gotowi, bo w chwili, kiedy się nie spodziewacie Syn Człowieczy przyjdzie.

Ewangelia wg Św.Mateusza, 24, 37 – 44

Czuwajmy więc, gdyż nie wiemy kiedy…
Słowa te często spotykamy w Piśmie Świętym. I czytając je – czujemy trochę ciarki na plecach, prawda? Dwóch na polu – zostanie jeden. Brzmi to bardzo złowieszczo i przerażająco. Może warto więc być przygotowanym i nie dać się zaskoczyć? Tym bardziej, że nawet w naszym pojedynczym wymiarze – też nie znamy końca. A może być tak, że jutro rano nie obudzimy się jak zwykle i gdyby nawet po południu nadszedł koniec świata – nas nie będzie to już dotyczyć ….
I co z tego? Czuwajmy, budujmy własną arkę i czekajmy na przyjście Pana, po prostu żyjąc.  Idźmy na pole, nawet jeżeli to my będziemy tym zabranym. Nie wiedząc ile czasu nam jest dane – nie marnujmy go. Z czystym sercem, życiem pełnym dobrych czynów – nasze spotkanie z Panem na pewno nie będzie Apokalipsą.

Właśnie rozpoczyna się Adwent czyli czas oczekiwania. W wymiarze bardzo praktycznym – przez najbliższy miesiąc będziemy czekać i przygotowywać się na  święta czyli choinkę, prezenty, rodzinne spotkania itp.itd.  Nie ma w tym nic dziwnego – tradycja zobowiązuje, a nasza doczesność wcale nie musi być pasmem umartwień i smutku, chrześcijaństwo powinno dawać nam radość. I nawet Adwent nie musi być ponury – to raczej czas wyciszenia i zastanowienia się nad czymś więcej niż tylko tu i teraz.

 


 

http://www.programpartnerski.tolle.pl/pptollegen.php?adid=265

Zapowiedź dotycząca przyszłości

Ewangelia na niedzielę 13 listopada 2016

czekając na koniec świata


Zapowiedź dotycząca przyszłości
5
Kiedy niektórzy mówili o świątyni, ze jest przyozdobiona pięknymi kamieniami i darami. On powiedział: 6„Nastaną dni, kiedy z tego wszystkiego, czemu się przyglądacie, nie pozostanie kamień na kamieniu. Wszystko legnie w gruzach”. 7Zapytali Go: „Nauczycielu, kiedy to się stanie i jaki będzie znak, że już nadchodzi?”. 8On zaś odpowiedział: „Uważajcie, abyście nie zostali wprowadzeni w błąd! Pojawi się bowiem wielu takich, którzy w moje imię będą mówić ‚Ja jestem’ oraz ‚Nadchodzi czas’. Nie idźcie za nimi. 9A kiedy usłyszycie o wojnach i rozruchach, nie trwóżcie się. To bowiem musi się najpierw wydarzyć, ale jeszcze nie zaraz będzie koniec.”. 10I mówił do nich: „Powstanie naród przeciw narodowi i królestwo przeciw królestwu. 11Będą też wielkie trzęsienia ziemi, a w różnych miejscach klęski głodu i zarazy. Pojawią się straszne zjawiska i znaki wielkie na niebie. 12Ale zanim to wszystko się stanie, wystąpią przeciwko wam i będą was prześladować, wydając synagogom i wtrącając do więzień. Ze względu na moje imię poprowadzą was przed królów i namiestników. 13Będzie to dla was okazja do dawania świadectwa. 14Weźcie to sobie do serca, by nie przygotowywać wcześniej obrony. 15Ja wam dam wymowę i mądrość, której nie będzie mógł się oprzeć ani przeciwstawić żaden wasz przeciwnik. 16Będą was wydawać nawet rodzice i bracia, krewni i przyjaciele. 17A niektórych z was zabiją. Będziecie znienawidzeni przez wszystkich z powodu mojego imienia. 18Ale nie zginie nawet włos z waszej głowy. 19Dzięki swej wytrwałości zyskacie wasze życie”.

Przerażająca i ponura wizja. Proroctwo, którego spełnienie widzimy wiele razy na kartach historii ostatnich 2000 lat. Również współczesne czasy nie są ani spokojne ani bezpieczne. Prześladowanie chrześcijan też niestety są codziennością w różnych zakątkach świata. Każdy chyba pamięta młodą Syryjkę, która na ŚDM w Krakowie, opowiadając o życiu w swoim rodzinnym Aleppo, prosiła o modlitwę…
Czy teraz, w drugiej dekadzie XXI wieku możemy powiedzieć, że koniec świata jest bardzo bliski? Nie wiem i tak naprawdę – wcale nie chcę wiedzieć. Po co? Co to zmieni? Tym bardziej, że z naszego subiektywnego punktu widzenia nasza własna śmierć jest w pewien sposób końcem świata. Czy łatwiej byłoby umierać, gdyby wraz ze mną ginął cały świat ? Nie sądzę. Oznacza więc to, że czekając na nasz własny koniec świata – o którym wiemy na pewno, że nastąpi (może dziś, może za miesiąc lub za kilkadziesiąt lat) – powinniśmy darowany nam czas wykorzystać jak najlepiej. Dla siebie i dla innych. Wierzyć i ufać Bogu, że gdy będziemy Mu wierni – „włos nam z głowy nie spadnie” – nawet jeśli stracimy nasze ziemskie życie. A śmierć przyjdzie i tak do każdego – również do innowierców czy niewierzących, dobrych i złych, biednych i bogatych. Warto jest mieć nadzieję, ze po przejściu na tamtą stronę – czeka nas coś dobrego ….

 


http://www.programpartnerski.tolle.pl/pptollegen.php?adid=766

Prostujcie ścieżki Panu…

Ewangelia na niedzielę 6 grudnia 2015

Jan Chrzciciel naucza

Wystąpienie Jana Chrzciciela
W piętnastym roku panowania cesarza Tyberiusza, kiedy Poncjusz Piłat był namiestnikiem Judei, Herod tetrarchą Galilei, jego brat Filip tetrarchą Iturei i ziemi Trachonu, Lizaniasz tetrarchą Abileny; za najwyższych kapłanów Annasza i Kajfasza, przemówił Bóg na pustyni do Jana, syna Zachariasza. Przeszedł on wszystkie krainy nad Jordanem i głosił chrzest nawrócenia na odpuszczenie grzechów. Tak bowiem jest napisane w księdze mów proroka Izajasza:
Głos, który woła na pustyni:
Przygotujcie drogę Pana!
Wyprostujcie Jego ścieżki!
Każda dolina niech będzie wypełniona,
a wszystkie góry i pagórki niech zostaną zrównane,
a wyboiste niech staną się gładkimi!
Wtedy każde stworzenie ujrzy zbawienie Boga.

Ewangelia wg Św. Łukasza, 3, 1-6

Dzisiejsza perykopa jakoś wpisuje się w Adwent Też czekamy na przyjście Pana i powinniśmy starać się „wyprostować Jego ścieżki”….
Mamy dziś drugą niedzielę Adwentu. Przygotowania do świąt zaczynają nabierać tempa. Coraz więcej czasu zaczynamy spędzać w sklepach i galeriach handlowych. Wiadomo: prezenty, ozdoby choinkowe, cała szeroka gama produktów potrzebnych do przygotowania potraw na świąteczny stół. Lista jest długa, promocji mnóstwo i wymaga to nie tylko środków finansowych, ale także zabiera sporo czasu. Czy w tym wszystkim uda się znaleźć czas na przygotowania mniej materialne, a bardziej duchowe? Tak, aby były to Święta Bożego Narodzenia, a nie Święta Zimowe? I przeżyć je trochę głębiej, a nie jak zwykle? Czy znajdziemy czas na rekolekcje? Dla tych najbardziej zabieganych polecam dominikańskie ćwiczenia duchowe:

Żyć życiem

Warto spróbować. Może w ten sposób sami też wyprostujemy coś w swoim własnym życiu?

 


http://www.programpartnerski.tolle.pl/pptollegen.php?adid=214

Przygotujcie drogę Panu…

Ewangelia na niedzielę 7 grudnia 2014

Przygotujcie drogę Panu

Przepowiadanie Jana Chrzciciela
Początek Ewangelii Jezusa Chrystusa, Syna Bożego.
Tak napisał prorok Izajasz:
Oto wysyłam mojego posłańca przed Tobą,
aby przygotował Twoją drogę.
Głos, który woła na pustyni:
Przygotujcie drogę Pana!
Wyprostujcie Jego ścieżki!
Jan chrzcił na pustyni i głosił chrzest dla odpuszczenia grzechów. Przychodzili do niego ludzie z całej judejskiej krainy i wszyscy mieszkańcy Jerozolimy; wyznawali swoje grzechy, a on chrzcił ich w rzece Jordan. Jan nosił ubranie z wielbłądziej sierści i skórzany pas na biodrach. Żywił się szarańczą i miodem dzikich pszczół. Głosił: „Idzie za mną potężniejszy ode mnie, a ja nie jestem godny, aby schylić się i rozwiązać rzemyk u Jego sandałów. Ja ochrzciłem was wodą, a On będzie was chrzcił Duchem Świętym”.

Ewangelia wg Św. Marka 1 , 1-8

Początek Ewangelii Św. Marka to odwołanie do Starego Testamentu i proroctwa Izajasza, a także cieszącego się wielkim autorytetem Jana Chrzciciela. Przypomina to trochę jakby odwoływanie się do rekomendacji, które w tamtych czasach pewnie też wiele znaczyły. Od czegoś trzeba zacząć opis życia Jezusa … A Św.Marek pisał swoją Ewangelię z perspektywy czasu, znając już nauki Jezusa, wiedząc jak skończyła się historia ziemskiego pobytu Bożego Syna.

Wchodzimy właśnie w drugi tydzień Adwentu. Za 2 tygodnie kolejny raz będziemy obchodzić pamiątkę Bożego Narodzenia. To nasze czekanie na przyjście Jezusa jest jednak zupełnie inne niż 2000 lat temu, jesteśmy bogatsi o wiedzę z Pisma Świętego.
Jednak czekamy. W dużej mierze – z przyzwyczajenia, dla tradycji, w tak bardzo powtarzalny, ale jednocześnie chyba trochę bezmyślny sposób. Koncentrujemy się na choince, prezentach, rodzinnych spotkaniach i co pojawi się na stole. Nie ma sensu udawać, że nie jest to ważne. Jest, dla większości z nas i to niezależnie od tego, czy ktoś jest człowiekiem wierzącym czy ateistą. Boże Narodzenie to święta bardzo ciepłe, rodzinne, kojarzące się z dzieciństwem…
Czy jednak dla chrześcijanina, katolika nie powinno to oznaczać czegoś więcej? Czy ten Adwent sprawi, że staniemy się choć trochę lepsi? Nieco wyprostujemy ścieżki, którymi my podążamy do Boga, a Bóg do nas? Jeszcze trochę czasu zostało, zdążymy…

 



http://www.programpartnerski.tolle.pl/pptollegen.php?adid=214

Czuwajcie, bo nie wiecie, kiedy Pan domu przyjdzie…

Ewangelia na niedzielę 30 listopada 2014

Czuwanie

Konieczność czuwania
„Miejcie oczy szeroko otwarte, czuwajcie, gdyż nie wiecie, kiedy nadejdzie odpowiedni czas. Podobnie jak z człowiekiem, który udał się w podróż. Zostawił swój dom, powierzając sługom staranie o wszystko. Każdemu wyznaczył zajęcie, a stróżowi kazał czuwać. Dlatego czuwajcie, bo nie wiecie, kiedy pan domu: wieczorem czy o północy, w czas piania kogutów czy o wschodzie słońca, aby przychodząc nagle, nie zastał was śpiących! To, co wam mówię, mówię wszystkim: Czuwajcie!”

Ewangelia wg Św. Marka 13 , 33-37

Niby wszyscy wiemy, że nasze życie doczesne nie jest wieczne, ale na co dzień raczej nie dopuszczamy do siebie myśli, że moglibyśmy nie doczekać następnego ranka. Kiedyś, za wiele lat, gdy będziemy starzy, schorowani – ale teraz, gdy jeszcze mamy tyle spraw do załatwienia?
Dzisiejsza Ewangelia przypomina nam, że musimy być gotowi. Już teraz, jutro, za rok. I jeśli trzeba – przez najbliższe kilkadziesiąt lat. Co to jednak oznacza? Przecież nie możemy usiąść i modląc się, czekać na koniec świata. Co jakiś czas docierają do nas wieści ze świata, że robią tak niektóre sekty. Gdy wyznaczony przez nich termin Apokalipsy nie nadchodzi – dochodzi do zbiorowych samobójstw.
Nie tędy droga – nie wyręczajmy Pana Boga, sam zdecyduje, kiedy i w jaki sposób nadejdzie nasza pora. Czuwajmy więc, bo nie wiemy, kiedy Pan przyjdzie. Lub kiedy nas wezwie do siebie – pojedynczo, bez końca świata, który dalej będzie istniał i pędził, choć już bez nas.
A ponieważ właśnie zaczyna się Adwent czyli czas oczekiwania – może to dobry moment na zastanowienie się czy jesteśmy gotowi na spotkanie z Bogiem?

http://www.programpartnerski.tolle.pl/pptollegen.php?adid=265