Jan Chrzciciel przygotowuje przyjście Chrystusa

Ewangelia na niedzielę 17 grudnia 2017

Jan Chrzciciel na pustyni

1 Odwieczne słowo
6
Pojawił się człowiek posłany przez Boga –
miał na imię Jan.
7Przybył on, aby dać świadectwo:
miał świadczyć o światłości,
aby dzięki niemu wszyscy uwierzyli.
8On sam nie był światłością,
lecz miał świadczyć o światłości.(…)
Świadectwo Jana Chrzciciela
19
Takie jest świadectwo Jana, gdy z Jerozolimy wysłano do niego kapłanów i lewitów, aby go zapytali: Kim jesteś? 20Wyznał wówczas, niczego nie ukrywając: „Nie jestem Chrystusem”. 21Wtedy go zapytali: „Cóż więc? Jesteś Eliaszem?”. Odparł im: „Nie jestem”. „Jesteś prorokiem?”. Odpowiedział: „Nie”. 22Zapytali go więc: „Kim jesteś? Chcemy bowiem dać odpowiedź tym, którzy nas wysłali. Za kogo się uważasz?”. 23Jan rzekł:
„Jestem głosem, który woła na pustyni:
Wyrównajcie drogę Pana,
zgodnie z tym, co powiedział prorok Izajasz.
24A wysłannicy byli faryzeuszami. 25I zapytali go: „Dlaczego więc chrzcisz, skoro nie jesteś ani Chrystusem, ani Eliaszem, ani prorokiem?” 26Jan im odpowiedział: „Ja chrzczę wodą, wśród was jednak pojawił się Ten, którego wy nie znacie. 27Wprawdzie przychodzi On po mnie, lecz ja nie jestem godny rozwiązać Mu rzemyka u sandałów”.
28Miało to miejsce w Betanii, na drugim brzegu Jordanu, gdzie Jan udzielał chrztu.

Ewangelia wg Św. Jana 1 , 6-8, 19-28

Czy my dziś nadal musimy prostować ścieżki Panu? W pewien sposób tak. Codzienne życie niesie wiele splątanych wyzwań. Jak im podołać, nie gubiąc przy tym właściwego kierunku?
Zasady Dekalogu są proste – czasem jednak ich bezkompromisowe zastosowanie nie jest lekkie, łatwe i przyjemne.
Kiedyś, już ładnych parę lat temu przypadkowo wpadłam na chwile do nowych sąsiadów. Było to dzień po imieninach pana domu, zaproponowali mi od razu „małego kielicha”. Kiedy odmawiałam – usłyszałam: no co pani, Jehowa? Ten moment zapamiętałam, gdyż zdałam sobie sprawę, że jakoś nie widzę takiego „znaku firmowego” katolików. Słowa: nie kradnę, nie zabijam (itp), gdyż jestem katoliczką – wcale nie są oczywiste i nie wyjaśniają wszystkiego. Może warto jednak próbować? Tak po prostu i bez żadnych uwarunkowań: Kochać bliźnich, gdyż tego przede wszystkim uczy nas Chrystus? Tym bardziej, że jeszcze ostrzej i wyraźniej widać to w naszym stosunku do uchodźców, a także do przeciwników (wrogów?) politycznych. Co się z nami dzieje? Chcemy rechrystianizować Europę? Widząc bliźnich tylko w ludziach białej rasy, heteroseksualistach, o prawicowych poglądach politycznych? No, ale za to pięknie śpiewamy kolędy….

 

http://www.programpartnerski.tolle.pl/pptollegen.php?adid=699

Dodaj komentarz